Forum www.wsraurumanimus.fora.pl Strona Główna

Skoki - przygotowujemy się do zawodów :)

 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum www.wsraurumanimus.fora.pl Strona Główna -> Archiwum / Punio
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Joanne
Właściciel Stajni



Dołączył: 02 Kwi 2009
Posty: 625
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Sob 11:55, 02 Sty 2010    Temat postu: Skoki - przygotowujemy się do zawodów :)

Data: 2 Stycznia 2010 r
Trener: Joanne
Opis:
Tak, nowy rok postanowiłam zacząć z Puńkiem skacząco. Kucyk wrócił do formy, trochę tam sobie kicaliśmy, więc zgłosiłam nasz duet do zawodów w skokach mini-LL do których powinniśmy się przygotować. Raźnym krokiem weszłam do stajni, a potem do siodlarni wyciągając z niej potrzebny sprzęt. No, w końcu nasze wszechstronne siodło zostanie naprawdę odnowione, bo dłuższy czas nie używane, troszkę zostało zaniedbane prze ze mnie. Ogłowie z oliwką jak zwykle oraz ochraniacze skokowe, które również sobie trochę poczekały na wydobycie z szafki. Gdy szlam na plac ożyły wszelkie wspomnienia, nasze pierwsze skoki, nasze wygrane, nasze porażki...ah...jakie to przyjemne uczucie wiedzieć, że można do tego powrócić. Gdy dotarłam na miejsce powiesiłam wszystko na stojaku i poszłam po kuca. Nie chciało mi się wracać po kantar i uwiąz, więc gdy kucyk wesoło i lekko do mnie pogalopował, a będąc już bliżej bramki podkłusował i stanął naprzeciw trącając mnie przyjacielsko w dłoń, którą mu podałam. Złapałam karuska za grzywkę, wyprowadziłam z padoku pilnując, by reszta koni, które się zgromadziły przy bramce nie zwiała. Zatrzymałam walijczyka przy słupku i kazałam stać grzecznie. Mały zaczął rozkopywać śnieg w poszukiwaniu trawy wówczas gdy ja rozczesywałam jego zlepki na sierści, kurz i inne brudy także, a na koniec rozczesywałam grzywę i ogon. Potem wzięłam kopystkę i poprosiłam kuca o podanie nogi. Punio grzecznie podniósł kopytko i cierpliwie czekał, aż skończę. Tak samo było z resztą. Poklepałam go więc i sięgnęłam po ogłowie. Założyłam, nie mając żadnych problemów z wędzidłem, pozapinałam paski i siodło. Tu tez poszło gładko, więc na koniec ochraniacze, przy których Puniek nieco się wiercił, jednak w końcu stanął i pozwolił mi je założyć obwąchując potem swoje nogi w tym sprzęcie. Pogłaskałam go, ułożyłam grzywkę, złapałam kucowatego za wodze i ruszamy na halę. Tam podciągamy popręg, regulujemy strzemiona i wsiadamy. Potem lekka łydka i stęp.
Rozgrzewka była tradycyjna - stęp na luzie przez 5 minut, potem praca na wygięciach i drążkach przez kolejne 5 i kłus. Zrobiliśmy 2 koła kłusem w obie strony i wyginamy, delikatnie, według możliwości kucyka oraz jego rozgrzania. Punio szybko nabrał giętkości, więc kolejne 5 minut to przejazdy przez drągi oraz cavaletti, nad którym zabawnie i przyjemnie się fruwało, gdy Puńko podnosił swoje nóżki. Gdy poczułam, że się karusek mocno rozgrzał chwilka odpoczynku w stępie. Po 3 kołach na swobodzie nabrałam wodze i ruszyłam kłusem. Jedno koło przez całą halę i zagalopowanie z prawej nogi (czyli na lewą). Kucyk strzelił jednego soczystego baranka i jechał dalej żwawym galopem. Dobrze nam się dziś pracowało, to siodło jest o wiele wygodniejsze od ujeżdżeniówki x] Gdy poczułam, że tempo nam siada lekko pyknęłam palcatem kucyka w zad i od razu ładnie idziemy. Po 3 pełnych okrążeniach na lewą nogę wykonaliśmy jedno okrążenie w woltami różnych rozmiarów i do kłusa, zmiana kierunku przez półwoltę i od razu zagalopowanie z lewej nogi (na prawą). Punio szedł ładnie, miał odpowiedni zapas energii, nic a nic nie musiałam go pchać. Rozgrzałam go dokładnie na woltach i slalomach, po czym najeżdżamy na inaczej poustawiane już drągi, a potem cavaletti. Były to szeregi na jedno fule galopu. Punio spokojnie przejechał przez drągi a nad cavaletti starał się i ładnie skakał. Potem, gdy już obskakaliśmy je na obie nogi Weronika zwęziła odległości tak, by były one na skok-wyskok. Nakierowałam Puńka i jedziemy. Drągów już nie przejeżdżaliśmy, tylko cavaletti. Ładnie się kucyk postarał i świetnie pokonaliśmy szereg, który był elementem naszego parkuru. Tak więc byliśmy gotowi do treningu właściwego. Na hali stał ustawiony już wcześniej parkur:
1. stacjonata 45 cm
2. linia: okser 50 x 50 - stacjonata 55 cm - stacjonata z desek 60 cm
3. doublebarre 40/60 x 40
4. szereg: 3 x cavaletti 30 cm na skok-wyskok
5. piramida 50/60/50 cm
6. szereg: bramka 60 cm - dwa foule - triplebarre 40/50/60 x 60 - jedno foule - murek 55 cm
7. stacjonata z jednego drąga 45 cm
Parkur ogółem prosty, jednak dla Punia, który wyszedł z formy i niewiele skakał mógł momentami sprawić trudności, jednak nabrałam wodze i pewnie zagalopowałam ze stępa na kucyku. Naprowadziłam go na stacjonatę, przed którą się mocno rozpędził i bardzo wcześnie wybił, że o mało nie spadłam, więc powtarzamy. Za drugim podejściem już spokojniejszy najazd, o wiele lepszy skok, a po nim elegancki baranek. Lekki skręt w prawo i linia. Oksera kucyk wziął wysoko i szeroko, wybił się znów bardzo wcześnie, jednak udało nam się go pokonać na czysto. Postanowiłam przeskoczyć tą przeszkodę jeszcze raz, więc zawracamy i ponowne nakierowanie, najazd i skok, tym razem spokojniejszy, z dobrym wybiciem. Pochwaliłam karuska i stacjonata. Mimo wysokości pokonana bardzo ładnie i czysto, ah...zapomniałam jak to fajnie jest tak pomykać po parkurze na kucyku który bardzo rzadko zrzuca i szura po drągach Smile Kilka foule galopu i stacjonata z desek. To już była jakaś większa wysokość, ale kucyk sobie super poradził i mimo iż się lekko jej bał, to skoczył z zapasikiem Smile Pochwaliłam go i znów w prawo, tylko już mocny skręt i wyprostowanie na doublebarre. Kucyk postawił uszy, przyspieszył lekko kroku i ładnie wybił się przed przeszkodą pokonując ją z niewielkim, aczkolwiek zapasem. Punio lubił skakać przez doublebarre, bardzo rzadko na nich zrzucał drągi. Po tej przeszkodzie był skręt tym razem w lewo i szereg, który pokonaliśmy bez problemu, po na nim się też rozgrzewaliśmy. Nad ostatnią kawaletką zmiana nogi i ostry skręt w lewo, nakierowanie na piramidę i...skok! Punio tak nagle i późno się wybił, że omal nie wykonałam bociana, za to wylądowałam elegancko na szyi i nadal galopowałam szybko wracając w siodło i nakierowując kucyka na szereg. Bramka mimo iż niepewnie to skoczona z lekkim szurnięciem, po chwili tripl bardzo udany, z troszeczkę za wczesnym wybiciem, jednak nie warto było go powtarzać i na koniec murek. Chyba któryś z pierwszych razy w życiu Punio zrobił stopę, przy drugim podjeździe wyłamał, a gdy już się zaznajomił na spokojnie to dopiero skoczył ale i tak jakby nie chciał. Postanowiłam jeszcze raz przejechać szereg i dopilnować małego przy tym murze. No to nakierowanie, 1 skok, 2 skok i murek, kuc zamknięty w łydkach skoczył, nawet poczułam jak się trochę rozluźnił więc nakierowanie na ostatnią przeszkodę - stacjonatę 45 cm, tyle, że z jednego drąga. Karusek postawił uszy, chciał przyspieszyć, jednak mu nie pozwoliłam i bardzo ładny skok, więc pochwała i postanowiłam jeszcze raz najechać na szereg z murkiem. Bramka szła nam już na spokojnie, tripl to już nie ma co gadać, a murek już bez cyrków, bez pilnowania w łydkach i z dobrym punktem wybicia. Pochwaliłam sowicie kuca i jeszcze 2 razy najedziemy na piramidę. Pierwszy skok był z wczesnym wybiciem, za do popawiony zadem, a drugi już taki jaki być powinien więc pochwała dla wałaszka i stępem wyjeżdżamy z hali w teren.
Na łąkach rozgalopowałam karuska, pozwoliłam mu się wyszaleć, skoczyliśmy też 2 razy przez kłódkę 40 cm no i wybrykaliśmy się za wszystkie czasy. Potem kłus i tak przez 10 minut spokojnie kłusimy sobie od czasu do czasu wykonując jakąś ujeżdżeniową figurę. Często to był trawers, który przy okazji się jeszcze bardziej utrwalał. W końcu stęp swobodny i po 3 okrążeniach polany wracamy sobie do stajni. Stęp trwał dobre 15 minut, więc przed stajnią zatrzymałam Punia, zsiadłam z niego, poluźniłam popręg i podpięłam strzemiona, a potem przed boksem rozsiodłałam, zlałam nogi, całego kuca wysuszyłam i wypuściłam w derce na padok, gdzie od razu pokłusował w głąb i zaczął szukać trawy do wyskubania no i zaczepki u kolegów. Ogólnie jestem z niego bardzo zadowolona, myślałam, że będzie gorzej, a tu miła niespodzianka. Czuję się gotowa do zawodów. Gdy kucyk szalał po padoku ja dokładnie wypastowałam jego sprzęt, powymieniałam co trzeba i już wspomnienia się bardziej urzeczywistniły.


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Joanne dnia Sob 14:19, 02 Sty 2010, w całości zmieniany 2 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum www.wsraurumanimus.fora.pl Strona Główna -> Archiwum / Punio Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)
Strona 1 z 1

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group, modified by MAR
Inheritance free theme by spleen & Programosy

Regulamin