Forum www.wsraurumanimus.fora.pl Strona Główna

30.05.12: Skoki luzem

 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum www.wsraurumanimus.fora.pl Strona Główna -> Archiwum / Shetty
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Joanne
Właściciel Stajni



Dołączył: 02 Kwi 2009
Posty: 625
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Czw 11:57, 21 Cze 2012    Temat postu: 30.05.12: Skoki luzem

Jako, że miałam wziąć Shettiego i Scarlet na skoki luzem postanowiłam ich jednak rozgraniczyć, patrząc chociażby na płeć czy wzrost. Kucyka zastałam na hali, galopującego na lonży pod okiem Filipa. Korytarz był ustawiony, bardzo dobrze odgrodzony, no po prostu nic dodać nic ująć. Składał się z: koperty 20 cm z wskazówką (3 fule) stacjonaty 40 cm (5 fuli) oksera 50 x 50. Filip rozgalopował małego jeszcze w drugą stronę i zaczynamy.

Pierwsze podejście było takie 'na jeża', praktycznie całe kłusem, ale na spokojnie, pierwszy korytarz w życiu Shettiego tak naprawdę. Drugie podejście okazało się dużo lepsze, nieco nierówne pod względem tempa i bez popisu techniki, ale za to wykonane galopem. Trzecie podejście okazało się najlepszym, Shet nawet zaprezentował szczyptę swoich skokowych umiejętności. Podwyższyliśmy przeszkody o 10 cm i ponownie zagoniliśmy malucha w korytarz. Ogierek wgalopował pewnie i energicznie, dzięki czemu odskoki wypadały prawidłowo, a i on sam poprawił swoją technikę. Od razu można było dostrzec, że raczej dba o przednie nogi i zrzutki zazwyczaj zdarzają mu się zadem oraz to, że bardzo ładnie pracuje szyją z grzbietem. Znów podwyższyliśmy wszystko o 10 cm, oksera ustawiliśmy 70 x 70 i ruszamy. Gładko, lekko, czysto. No to kolejne 10 cm w górę. Tarantowaty sprawiał wrażenie wyluzowanego, pewnego i chętnego do skakania. Nie przejmował się zmianami wysokości, widać jednak było, że się stara. Na tej wysokości puściliśmy go drugi raz i znów 10 cm w górę. Shetty bez naszej zachęty ruszył galopem i wbiegł w korytarz, zdejmując się z daleka na kopertę, wyciągając się jak może, potem idąc trochę mocniej do sztalki i po jej prawidłowym pokonaniu już ciut spokojniej podchodzi do oksera. Zdolny maluch, wyglądał jakby 90 cm było dla niego pestką. No to wyżej. Okser 100 x 100 robił wrażenie przy takim knypku, jednak nie na nim. Shetty jakby nigdy nic najechał sobie na krzyżaka, stacjonatę i oksera, przyjmując szybkie tempo, chód lekki i energiczny, uważnie dobierając odległości, co było miłym zaskoczeniem. Oksera pokonał z dużą swobodą i zapasem, zachęcając nas do podnoszenia poprzeczki. Zarządziłam jednak powtórkę, która utrwaliła mnie w podziwie dla tego maluszka o wielkim sercu. No to stawiamy już dwie stacjonaty - 90 i 100 cm, a za nimi doublebarre 100/110. Szetlandzik wleciał w korytarz z taką werwą, że aż ogarnął mnie strach, iż się gdzieś zaraz zabije. Ten jednak, jako zwierz sprytny skrócił się w ostatniej chwili i obronnym kopytkiem wyleciał z całego korytarza, dodatkowo wyglądającego na niezbyt przejętym wysokością ostatniej przeszkody. Podnieśliśmy doublebarre do 105/120, stacjonatę do 110 i heja banana! Pierwsza stacjonata poszła gładko, nad drugą Shet wykonał jakiś dziwny skręt, ale nawet nie muskając drąga, po czym odbił się z ogromną siłą nad doublem, chowając nogi i pracując szyją. Wylądował trochę twardo, ale złapał równowagę i poleciał gdzieś w kąt hali, przywołany rżeniem innych koni. Jako osoba niemądra podwyższyłam drugi człon doubla do 125 cm. Na tym dziś skończymy, inaczej ja zejdę na zawał. Trochę potrwało, nim Shetty ogarnął się i został dopuszczony do skoków, bo jako ogier żywo reagował na inne konie. Szczególnie bez jeźdźca na grzbiecie. Doublebarre wyraźnie skupił na sobie uwagę kucorka, który jednak nie zawahał się i z zacięciem odbił się na przeszkodę. Delikatnie musnął drugiego drąga tyłami, nie zrzucił jednak. Wylądował twardo, ale szybko odzyskał równowagę i przeszedł do kłusa.
Przytruchtał do mnie i zaczął domagać się smakołyków. Dostał je, ale został też przypięty do lonży i puszczony kłusem po kole. Rozkłusowałam go, rozstępowałam i zabrałam do stajni gdy ochłonął.

Zdjęłam mu ochraniacze i zabrałam na myjkę. Dokładnie schłodziłam i umyłam mu nogi, następnie odprowadziłam do boksu i zostawiłam w nim, wrzucając do żłobu dwie marchwie.


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Joanne dnia Czw 11:57, 21 Cze 2012, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum www.wsraurumanimus.fora.pl Strona Główna -> Archiwum / Shetty Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)
Strona 1 z 1

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group, modified by MAR
Inheritance free theme by spleen & Programosy

Regulamin