Forum www.wsraurumanimus.fora.pl Strona Główna

Wild Rose: Natural - zapoznanie się i zwiedzanie stajni

 
Napisz nowy temat   Ten temat jest zablokowany bez możliwości zmiany postów lub pisania odpowiedzi    Forum www.wsraurumanimus.fora.pl Strona Główna -> Archiwum / Wild Rose
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Joanne
Właściciel Stajni



Dołączył: 02 Kwi 2009
Posty: 625
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Czw 20:21, 18 Cze 2009    Temat postu: Wild Rose: Natural - zapoznanie się i zwiedzanie stajni

Data: 18 Czerwca 2009
Trener: Joanne
Opis:
Postanowiłam dziś zapoznać się bliżej z nową podopieczną - Wild Rose. Hanowerka była u nas już od kilku dni, codziennie odwiedzałam ją i czyściłam, zaznajomiłam z innymi końmi, wczoraj wyszła już na padok. Więc przyszła pora zapoznać się z terenem stajni, oraz z nową właścicielką.
Idąc do Wild z siodlarni wzięłam kantarek sznurkowy, linę, carrot sticka i smakołyki. Ruda jak zwykle wyglądała zza drzwi boksu uważnie wyłapując choćby najmniejszy ruch i co chwila patrząc w stronę innych koni. Zacmokałam i podeszłam do boksu klaczy. Ta powąchała moją rękę, wzięła leżącego na niej smakołyka i chrupiąc odsunęła się od drzwi, kiedy wchodziłam.
-Dobra Rose - Poklepałam Hanowerkę po szyi i założyłam jej kantar do którego dopięłam linę. Wyprowadziłam Wild Rose z boksu i poszłyśmy na obeznany już plac, gdzie zabrałam się za czyszczenie uwiązanego wcześniej konia. Najpierw z dzisiejszego porannego błotka, potem z wypadającego obumarłego włosia i brudu,następnie kurz, gąbkami wrażliwe miejsca, potem jeszcze grzywka, ogonek no i kopytka. Kobyła zachowywała się bardzo ładnie, nie uciekała, nie wyrywała się i spokojnie czekała aż skończę. Przyznam, że była nieźle zabrudzona, ale jakoś po tych 30 minutach wyglądała. Odwiązałam kobyłkę i zaczęłam grać z nią w pierwszą grę parelliego - Friendly Game. Początkowo ruda dość negatywnie reagowała na dotyk w miejscach wrażliwych, ale dzięki wytrwałości i czasu, którego na tą grę poświęciłyśmy wiele przy 5 podejściu kobyła akceptowała dotyk mojej ręki i linki na całym ciele.
Postanowiłam na dziś skończyć z tą grą, bo to nie ona była celem naszego "treningu". Zależało mi na tym, by zapoznać Wild z terenem stajni, różnymi strasznymi dla koni obiektami no i dzięki temu zacząć umacniać podstawę naszego wzajemnego zaufania. Skierowałyśmy się więc na round-pen, który zapewne najwcześniej zostanie użyty do treningu kobyły. Obeszłam z klaczą lonżownik dookoła,następnie otworzyłam bramkę i wprowadziłam hanowerkę na miejsce. Ruda uważnie rozglądała się dookoła, po chwili zajęła się przeszukiwaniem moich kieszeni. Poklepałam ją po szyi i dałam smakołyka. Gdy Rose go schrupała oprowadziłam ją po round-penie kilka razy stępem, potem kłusem i wyszłyśmy. Pokazałam kobyle placyk przed stajnią, parking, myjkę i karuzelę, które miała już okazję zobaczyć z dość bliskiej odległości. Gdy Ruda oswoiła się z tymi obiektami przyszła pora na maneż. Akurat trenowała tam Oliwka na Kolorze, lecz już go tylko rozkłusowywała, a potem rozstępowywała więc odważnie wkroczyłyśmy na teren placu. Oprowadziłam klacz stepem i kłusem dookoła, hanowerka odważnie i grzecznie szła za mną, za co została pochwalona. Następnie pokazałam kasztance stojaki, drągi i cavaletti, utwierdziłam w przekonaniu, że wszystko co tu jest należy do rzeczy fajnych i niegroźnych. Po 30 minutach poznawania maneżu wyszłyśmy, Rose delektująca się smakołykiem, zaś ja zmotywowana do pracy i uśmiechnięta. Swe kroki skierowałyśmy do najstraszniejszego miejsca w historii świata - półhali.
Ku mojemu zdziwieniu klacz bez sprzeciwów weszła na miejsce, spokojnie dała się oprowadzić i nawet chwilę przelonżować nie zważając na leżącą folię używaną do treningów, porozwalane wszędzie kurtki i inne takie, no i na potworne pudełko z włącznikami światła. Zadowolona dałam kobyle ostatniego smakołyka i wracamy do stajni. Byłam dumna z klaczy, która wykazała się zaufaniem, odwagą i pewnością siebie podczas zwiedzania obiektów. Na jutro został nam tylko teren,ale to pojedziemy sobie z Kolem na wycieczkę(ja na koniu, a Wild prowadzona w ręku). Wprowadziłam rudą do boksu, wyczyściłam kopyta, usypałam siana i zostawiłam odpoczywającego i rozmyślającego konia samego. Odniosłam kantar, linę, carrot sticka i szczotki do siodlarni, uprzątnęłam na półhali i wróciłam do domu na ciepłą herbatkę.


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Joanne dnia Czw 20:06, 11 Lut 2010, w całości zmieniany 2 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Ten temat jest zablokowany bez możliwości zmiany postów lub pisania odpowiedzi    Forum www.wsraurumanimus.fora.pl Strona Główna -> Archiwum / Wild Rose Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)
Strona 1 z 1

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group, modified by MAR
Inheritance free theme by spleen & Programosy

Regulamin