Prawie rok po wypadku...

Joanne

Puniek dzielnie zniósł długą rehabilitację, która powiodła się, a noga kucyka jest już w świetnym stanie. W ciągu tego roku razem z Puniaczkiem przebyliśmy długą i ciężką drogę. Od pierwszego dnia rehabilitacji rozpoczęła się praca ciężka zarówno fizycznie, jak i psychicznie. Na szczęście wszystko poszło po myśli i od kilku miesięcy Punio chodzi na normalne treningi, na razie tylko ujeżdżeniowe i przypominamy sobie podstawy. Ku mojemu zaskoczeniu, kucyk praktycznie wszystko pamiętał, więc zapewne niedługo zaczniemy przygotowania do P-tki. Skoki chyba sobie odpuścimy, ewentualnie od czasu do czasu jakieś urozmaicenie w postaci treningu skokowego. Nie chcę nadwerężać już tej nogi, przynajmniej przez najbliższe 6 miesięcy.
---------------------------------------
Data: 23 Czerwca 2009
Trener: Joanne
Opis:
Dziś wpadłam do Punia z zamiarem przeprowadzenia lekkiego treningu pokazowego. Wczoraj mieliśmy dość męczące ujeżdżenie i dziś taki lajcik. Kuc jak zwykle pasł się na pastwisku. Trzymając w ręce ogłowie i szczotki zacmokałam. Karusek uniósł łeb i podkłusował do mnie rżąc cieniutko.
-Cześć kochaniutki - Powiedziałam, a dosłownie po sekundzie otoczyły mnie wszystkie konie. Wygłaskałam śliczne łebki i wyprowadziłam kucola z pastwiska, następnie uwiązując go nieopodal. Szybkie czyszczenie, kiełznanie i na halę, by zobaczyć w lustrze, co można poprawić Very Happy

Weszliśmy w lekko zaduszne pomieszczenie. Mina kuca, gdy zobaczył swoje odbicie była bezcenna xD wykazał ogromne zainteresowanie koniem po drugiej jego stronie i cały czas próbował się z nim zakolegować. W końcu odciągnęłam go i zaczęliśmy trening. Najpierw pozycja stój. Puniaczek ładnie ustawił nogi, wyciągnął szyję i uniósł ogon. Wyglądał jak mały arab ^^ Poklepałam i stęp w ręku. Od kiedy na treningach kładziemy nacisk na ujeżdżenie, chody kuca stały się mocno wyważone i obszerne, dodatkowo płynne i przepuszczalne. W zgięciach Puniek radził sobie gorzej, więc ćwiczyliśmy na zakrętach, różnych figurach wymagających zgięcia itd. Następnie przejazd przez 3 drążki i na ścianie zakłusowanie. Karusek radził sobie dobrze, szedł równo ze mną i naprawdę potrafił pokazać swoje atuty. W kłusie prezencję ma świetną, chyba nie ma osoby, której by się nie spodobał. W tym chodzie zgięcia wychodziły już nam o wiele lepiej, za co pochwaliłam kucyka. Przejazd przez drągi i do stępa, następnie pozycja stój. Szło nam znakomicie i nie widziałam sensu dalej ćwiczyć stęp i kłus, odpięłam więc wodze od ogłowia i tzw.liberty Very Happy

Strzeliłam batem, na co Punio ruszył galopem. Galop miał obszerny, płynny i przepuszczalny, zbierał dużo piachu, a zad pracował znakomicie. Głosem nakazałam kucykowi zrobić woltę. Uczyliśmy się tego przez ostatnie miesiące. Ten posłusznie wykonał okrągłe kółeczko. Następnie zmiana kierunku i galop w drugą stronę. Podczas chwili mojej nieuwagi Punio skierował się w stronę doublebarre 110 cm, które skakałam wczoraj z Kolorowym. Nie zareagowałam, chciałam zobaczyć, co z tego będzie. Kuc wybił się i przefrunął nad przeszkodą z dużym zapasem. Zawołałam rozrabiakę, dopięłam wodze i kłusujemy. Rozkłusowałam i rozstępowalam przez chwilę kucyka, następnie pozycja stój, chwila czekania i wracamy do stajni. Zdjęłam z młodziaka ogłowie, wsiadłam na grzbiet i jedziemy na pastwisko. Puniaczek był dziś bardzo czuły na łydki i niesamowicie sterowny.
-Świetnie się dziś spisałeś koniu - Poklepałam go po szyi, dałam smakołyka i wpuściłam na padok, gdzie karus pogalopował do reszty koni i spokojnie zaczął skubać trawkę.