Forum www.wsraurumanimus.fora.pl Strona Główna

Skoki - pierwsze skoki w klasie P

 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum www.wsraurumanimus.fora.pl Strona Główna -> Archiwum / Punio
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Joanne
Właściciel Stajni



Dołączył: 02 Kwi 2009
Posty: 625
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Pią 21:16, 18 Cze 2010    Temat postu: Skoki - pierwsze skoki w klasie P

Tak, dziś postanowiłam ponownie wziąć Puniaczka na skoki, tym razem na wysokości 110 cm. Maluch dobrze sobie pod Chocky radził, więc czemu nie? Weszłam do stajni i ruszyłam po sprzęt. Przytargałam wszystko pod boks karego i zacmokałam. Kucyk wystawił łepek zza drzwi, parsknął i popatrzył na mnie przyjaźnie. Podeszłam i wyprowadziłam go za kantar na korytarz. Przewiesiłam uwiąz przez szyję i nie czekając ani chwili dłużej zabrałam się za czyszczenie. Wpierw twardą szczotką zlepki sierści, potem miękką całą resztę, grzebieniem ogon i grzywę a kopystką kopytka. Wszystko poszło gładko, więc zaczęłam siodłać wałaszka. Wpierw ochraniacze, potem siodło i na koniec ogłowie z oliwką. Tu również nie było problemów, bo w końcu maluch doświadczony i grzeczny, więc nie było nad czym się tu zastanawiać. Sama ubrałam na głowę toczek w dłoń palcat i lekko pociągając karuska za wodze ruszyłam w stronę półhali. Gdy doszliśmy na miejsce dociągnęłam popręg, ustawiłam sobie skokowe strzemiona i wsiadłam.
Kilka poprawek i ruszamy. Najpierw stęp swobodny, potem jakieś wolty, stopniowe zbieranie, drągi i inne takie, następnie kłus. Znów najpierw luźno, jakieś wolty, przejścia kłus-stęp-kłus oraz kłus-stój-kłus, następnie drążki i cavaletti. Punio ładnie przez nie przechodził wysoko podnosząc swoje malutkie nóżki i wyrzucając je daleko przed siebie, bo odległości były spore jak na takiego kucyka. Mimo to dzielnie sobie radził, więc pochwała i z kłusa najeżdżamy na stacjonatkę ok.40 cm. Bardzo ładny skok, choć z lekka niedbały. No to jeszcze 2 razy i z drugiej strony również 3 skoki. Potem chwila luźnej wodzy i koperta 50 cm. Mały przyspieszył, postawił uszu jednak ładnie z kłusa pokonał przeszkodę. Pochwaliłam go i jeszcze 2 razy. Po udanych skokach zmiana kierunku przez ujeżdżalnię i 3 skoki z drugiej strony. Również ładne, już bez rwania do przodu. Poklepałam karuska i stęp swobodny przed galopem. Kilka kół na luzie, potem nabieramy wodze i kłus, po chwili w narożniku galop. Punio chciał wypruć do przodu, jednak mój dość silny opór zmusił go do zwolnienia, przez co nieco niezadowolony machnął kilka razy ogonem podrzucając wyżej zadek (podbrykując) w po chwili szedł już normalnym galopem roboczym. Kilka kół, potem trochę wolt i innych figur następnie cavaletti. Z początku to, które miało równy rozstaw odległości. Punio ładnie pokonał wszystkie 3 koziołki i płynnie szedł dalej. 2 takie przejazdy i chwila po ścianie. Tam przejścia: galop wyciągnięty na długich ścianach, skrócony na krótkich. I tak przynajmniej 5 okrążeń, by kucyk płynnie przechodził i był stale pod moją kontrolą w każdym typie galopu. Wtedy najechaliśmy na cavaletti z różnym rozstawem. Pierwsze było na roboczy, drugie po 2 foule skróconego a trzecie po 1 wyciągniętego bądź na odwrót. Czwarte było na jedno skróconego i dalej miałam jechać galopem roboczym. Z początku Punio wykonał 2 i 3 cavaletti w wyciągniętym, potem jednak przy wyraźnych sygnałach ładnie pokonał cały szereg. No to jeszcze 3 najazdy dla utwierdzenia i do stępa. Zmiana kierunku przez półwoltę i ze stępa zagalopowanie. Kilka kółek z woltami, 3 przejazdy przez cavaletti o równych odległościach i znów na ścianie przejścia galop wyciągnięty-galop skrócony. Kilka takich okrążeń by uzyskać pełną kontrolę nad maluchem i jedziemy na cavaletti. Hop, jedno skrócone i hop, dwa skrócone i hop, jedno wyciągnięte i hooop. No tak - Punio pokonał 2 koziołki naraz. Mogłam się tego spodziewać po nim, jednak gapa zapomniałam. No to poprawiamy. galop roboczy i hop, skrócone 1 foule i hop, 2 skrócone i hop, 1 wyciągnięte i hop, jedno robocze i hop. Potem znów galop roboczy. Pochwaliłam kucyka i kolejny raz. Tym razem po 1 skróconym dałam 1 wyciągnięte i potem 2 skrócone, by nie było Puńkowi za łatwo. Po udanym przejeździe pochwała i jeszcze 2 razy. W końcu luźna wodza i tak 2 koła. Potem powrót na kontakt i jedziemy 3 razy na stacjonatę, potem 3 razy na kopertę, które wcześniej skakaliśmy z kłusa. Punio rwał się na przeszkody, jednak czując opór z mojej strony zwalniał i machając tylko ogonem ładnie pokonywał zarówno krzyżaka jak i stacjonatę, brykając przy tym zaledwie 2 razy. Poklepałam go i jedziemy na oksera 70 x 70. Żywe, ale nie za szybkie tempo, następnie ładne wybicie i udany skok. Pochwała i jeszcze 2 razy, potem kłus. Zmiana kierunku i w drugą stronę to samo. Stacjonata x 3, koperta x 3, okser x 3. Wszystko szło karuskowi ładnie, nie rwał się tak na przeszkody, jednak bryknął sobie kilka razy po okserze i kopercie, jednak puściłam to płazem. Czując, że jesteśmy rozgrzani nakierowałam Punia na doublebarre 80/90 x 50. Żwawy kontrolowany galop, półparada, łydka i ładne wybicie w odpowiednim czasie. Miękkie lądowanie i galop roboczy dalej. Pochwaliłam wałaszka i jeszcze raz. Spokojniejszy galop, odliczanie foule, łydka i ładny, choć nieco nieposkładany skok, przez co zrzutka przodem. No to na chwilę do stępa i czekamy aż Almira (przyjaciółka, która wpadła na wakacje) poprawi przeszkodę. Gdy to zrobiła od razu galop i spokojnym, równym tempem, w skupieniu najazd, odmierzenie odległości, mocna łydka i o wiele lepszy skok. Kucol ładnie się poskładał, mocno wybił i z dobrym baskilem pokonał przeszkodę strzelając po niej niewielkiego baranka. Dla upewnienia wykonaliśmy jeszcze 2 takie najazdy i kierujemy się w stronę bramki o wysokości 100 cm. Mały postawił uszy, z lekka przyspieszył (jechaliśmy za wolnym tempem na taką przeszkodę) i wybił się jakiś metr przed nią. Ja zdezorientowana zostałam wyrzucona z siodła, jednak jakoś się utrzymałam i po lądowaniu szybko wróciłam na miejsce. No to poprawiamy. Tym razem przypilnowałam by podjechał bliżej przeszkody i na moją łydkę mocno się wybił, luźno pokonał przeszkodę nawet nie muskając kopytami góry. Poklepałam parskającego z zadowolenia wałaszka i jeszcze raz, lecz tym razem z drugiej strony i nogi. Spokojny, równy najazd, półparada, łydka i ładny, mocny skok. Mimo to słychać było szurnięcie kopyt góry. Mimo to nie spadła, więc pochwała i jeszcze raz. Najazd, najazd i trochę przedwczesne wybicie wynikające z złego wymierzenia odległości i mojego niedopilnowania, jednak skok ładny i z zapasem.
-Super mały - Powiedziałam klepiąc kuca po szyi i dając luźną wodzę na stęp przed treningiem właściwym. Almira podwyższyła niektóre przeszkody, niektóre całkowicie zmieniła, a jeszcze inne po prostu usunęła z placu. Pozostały nam:
1. stacjonata 110 cm
2.doublebarre 100/110 x 70
3. okser 110 x 100
4. bramka 110
5. szereg koperta 60 cm (1 foule) okser 80 x 110 (trzy foule) triplebarre 90/100/110 x 80
Były to pojedyncze wolno stojące przeszkody, nie planowałam skakać z nim żadnego parkuru na samym początku klasy. Pozwoliłam małemu odpocząć w stępie, sama się tez napiłam wody i w końcu nabrałam wodze. W narożniku zagalopowałam i jedziemy na stacjonatę. Jechaliśmy żwawo, nawet bardzo jak na tempo robocze, Puniek postawił uszy i napiął mięśnie, by po kilku foule wybić się przedwcześnie i wykonać gigantyczny skok przez przeszkodę nie zrzucając ani jednego drąga. Nieco zaskoczona pogładziłam go po szyi i jeszcze raz. Tym razem robiłam często półparady, pilnowałam malucha i tuż przed przeszkodą dałam mocną łydkę + duży półsiad i chwilę potem byliśmy już za przeszkodą. Pochwaliłam sowicie malucha i chwila stępa. Przy wyjeździe na stacjonatę zagalopowałam i spokojnym galopem 3 podejście. Najazd, mocne wybicie na łydkę i ładny skok z lekkim puknięciem drąga, który jednak nie spadł. Poklepałam karuska i już bez zwalniania galopem roboczym jedziemy na doublebarre. Punio postawił uszy, napiął mięśnie i od łydki wybił się mocno, dobrze składając podwozie i baskilując. Płynnie pokonał przeszkodę bez puknięcia i już leciał dalej niekontrolowanym galopem wyciągniętym. Szybko go ogarnęłam i jeszcze 2 razy. Pierwszy niestety ze zrzutką (za wczesne wybicie), drugi o wiele lepszy na czysto i tak jak powinien wyglądać. Poklepałam Puniaczka i jedziemy na bramkę. Ona nie sprawiła nam większych trudności, mały wiedział jak ją skakać po doświadczeniach ze stacjonatą, więc 2 skoki i jedziemy dalej. Między bramką a okserem zrobiliśmy sobie chwilę przerwy, bo wyraźnie nie mieliśmy jeszcze formy do startów w P-tce. Chwila odpoczynku, rozmowa z Almirą i w końcu nabieramy wodze, zagalopowanie i żwawy, aczkolwiek jak na tą klasę spokojnym galopem najazd na oksera. Punio przyspieszył z lekka, znów postawił uszy i na moją łydkę mocno się wybił wyciągając się jak najdalej i równocześnie mocno składając. Po chwili miękko wylądowaliśmy na piachu i jechaliśmy dalej galopem. Przyznam, że ambicja tego konia wciąż mnie zaskakuje. Poklepałam z obu stron szyi i jeszcze raz. Żwawy najazd, łydka i kolejny ładny skok. No to trzecie podejście, lecz z drugiej nogi. Znów żwawy, równy najazd, mocne wczesne wybicie i mimo wszystko udany skok z lekkim stuknięciem drąga przodem, jednak nie spadł on na ziemię, więc okej. Pochwaliłam karuska i jeszcze raz, tak dla upewnienia. Najazd żwawym galopem, mocna łydka i potężny skok. Punio wyraźnie się rozkręcił na dobre, bo po skoku wciąż parskał zadowolony całkiem rozluźniony i spokojny. Chwila spokojnego galopu i jedziemy na szereg. Żywe, ale nie za szybkie tempo, równy najazd i pierwszy skok - super, jedno foule galopu roboczego i drugi skok, również okej, potem dwa wyciągniętego i triplebarre. Ładne, wczesne wybicie, mocne wyciągnięcie i daleki, wysoki skok. Niestety wybicie okazało się za wczesne i ostatni drąg został strącony tyłem. No to do stępa i czekamy aż Almira poprawi. Po chwili zagalopowanie i jedziemy. Najazd, hop, jedno foule, hop, dwa foule wyciągniętego galopu, wybicie na łydkę i hooop. Maluch mocno się wybił, wyciągnął i wykonał bardzo ładny skok, na czysto. Pochwaliłam go bardzo i ostatni raz, bo był wyraźnie zmęczony wysokimi lotami. No to najazd, hop, jedno foule, hop, dwa foule i HOP. Sposób, w jaki karusek pokonał ostatnią przeszkodę był zadziwiający. Pokazał w nim całą swoją klasę, skoczył z sporym zapasem i taką gracją, lekkością, jakby P-tka była dopiero początkiem jego możliwości.
Wychwaliłam kucola w luźnym galopie i na koniec kilka skoków przez obniżonego już oksera (70 x 70) i stacjonatę (50 cm). Po tych skokach luźny, wyciągnięty galop w półsiadzie po elipsie w obie strony i do kłusa. Rozkłusowanie na luźnej wodzy ze sporadycznymi zmianami kierunków i w końcu stęp swobodny. Długo stępowałam, bo czekałam aż kucyk całkiem ochłonie. Przy okazji pogadałam sobie z Almirą o dzisiejszym treningu. Dziewczyna była pod ogromnym wrażeniem widząc kucyka w akcji. W końcu Punio już ochłonął, więc zatrzymałam go pod stajnią.
Zsiadłam, podpięłam strzemiona, odpięłam popręg, zdjęłam siodło i powiesiłam na barierce od jednego z pustych padoków, potem ściągnęłam z nóg ochraniacze i wrzuciłam do stojącej obok skrzynki. Rozpięłam małemu nachrapnik oraz podgardle i na luźnej wodzy zaprowadziłam na myjkę. Tam zlałam mu nogi, umyłam porządnie i w końcu wróciliśmy pod boks. Zdjęłam wałaszkowi ogłowie, wpuściłam do boksu i tam do żłobu wrzuciłam 2 marchewki, buraka i jabłko. Po chwili przyleciałam do karuska z ręcznikiem i dokładnie wytarłam w spoconych miejscach, po czym już na dobre zamknęłam boks, odniosłam sprzęt na miejsce i sama wróciłam do domu, gdzie przy gorącej herbacie poplotkowałyśmy sobie z Roselle i Almirą.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum www.wsraurumanimus.fora.pl Strona Główna -> Archiwum / Punio Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)
Strona 1 z 1

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group, modified by MAR
Inheritance free theme by spleen & Programosy

Regulamin